
Nie wiem jak Wy, ale my uwielbiamy pluskać się w wannie.
A jak do tego jeszcze mamy kolorowe pachnące bathbombs...cóż, relaks gwarantowany!
Kilka dni temu zrobiłyśmy z Różą nasze pierwsze bathbombs.
Ten przepis wymagał akurat sody i kremu z kamienia winnego- konsystencja wyszła taka trochę grubosolna, przyznam, ale kolor cudnie rozpuszczał się w wodzie, a kształty świetnie wyszły z silikonowych foremek.
Dziś wykorzystałam przepis z proszkiem askorbinowym zamiast kamienia winnego, i mimo że konsystencja jest o wiele bardziej piaskowa/fizzy, bąbelkowa, to w połączeniu z moim brakiem cierpliwości, niestety ta wersja nie wyszła tak pięknie kształtna. Koniec końców, zwyczajnie pokruszyłam kolorowe bath nie-bombs na kawałeczki, i mamy teraz tęczowe bath-fizzerki w kawałkach ;)
PRO-TIP: Dodajcie dużo barwnika, żeby kolory były intesywne!
PRO-TIP 2: Użyjcie rękawiczek albo mieszajcie kolory łyżką, jeśli nie chcecie mieć palów w kolorze tęczy! ;)
